Co o International Talent Programme myśli jego absolwent?
Swoją rekrutację do ITP zapamiętam pewnie do końca życia. Po przeczytaniu mailowego zaproszenia na ostatni etap tego procesu, gdy już euforia opadła, zacząłem analizować faktyczną treść wiadomości, którą otrzymałem. Dowiedziałem się, że będę musiał zaprezentować dany temat przed gronem 4 osób. Naturalnie, od razu dostrzegłem nazwisko CFO ING Banku Śląskiego i po przejściu pierwszej fali stresu – zabrałem się do poszukiwania informacji na temat pozostałych nazwisk.
Wtedy dowiedziałem się, że Maciej Skrzypczyński jest Dyrektorem Departamentu Controllingu w ING, ale nie wiedziałem jeszcze, że jest także absolwentem ITP!
Maciek na początku swojej drogi zawodowej w ING, w 2007r. zdecydował się wyjechać do Holandii i wziąć udział w ITP właśnie w ojczystym kraju tego programu. Pierwszą jego rotacją była Rachunkowość Zarządcza, potem trafił do NN, czyli części Grupy zajmującej się ubezpieczeniami i pracował przy dużym międzynarodowym projekcie. Na swoją stałą pozycję wybrał Zespół Rachunkowości Finansowej ING Direct HO. Po ponad 4 latach w Holandii dostał propozycję pracy w Madrycie, gdzie zajmował się Assets-Liabilities Managementem, a także zarządzał Departamentem Ryzyka Rynkowego. Stamtąd też po kolejnych 4 – 5 latach pracy trafił do Polski, gdzie niebawem objął stanowisko Dyrektorskie. Z bogatym doświadczeniem międzynarodowym wrócił do ojczyny, aby przejąć „kontrolę nad Controllingiem”.
W dokładnie rok i jeden miesiąc po moim rekrutacyjnym Business Panelu wybrałem się na 20. piętro naszego biurowca w Warszawie, aby porozmawiać z Maćkiem (już w dużo swobodniejszej atmosferze) o ITP. Zapraszam Was do zapoznania się z tym, co mi opowiedział!
Borys: Dlaczego zdecydowałeś się zaaplikować na ITP?
Maciek: Wydaje mi się, że wtedy ITP był najlepszym programem rozwojowym na rynku. Pewnie nadal jest najlepszy lub utrzymuje się w czołówce. Program oferował bardzo dużo kandydatowi – dzięki dynamicznym rotacjom można było zobaczyć bardzo dużo biznesu, a feedback otrzymywany po kilku miesiącach pracy naprawdę pomagał w doskonaleniu się. Dla mnie kluczowe było także prawdziwie międzynarodowe środowisko pracy. Doceniłem też wsparcie HR oraz coaching, który nasz bank oferował. Innym ważnym czynnikiem, który pomógł mi podjąć decyzję była naprawdę solidna lista szkoleń, które mieliśmy otrzymać – w momencie aplikacji już wiedziałem jakie wsparcie i możliwości rozwojowe uzyskam, było to bardzo przejrzyście wyłożone.
Borys: Jak wyglądał przebieg Twojego programu? Teraz ITP trwa 4 lata, a ten czas jest podzielony na dwa etapy. Podczas pierwszych 2 lat rotuje się między departamentami i realizuje co najmniej jeden projekt zagraniczny, a przez kolejne dwa lata – Trainee rozwija się na wybranej, tzw. pozycji stałej.
Maciek: Gdy aplikowałem na ITP w Holandii program wyglądał odrobinę inaczej. Wtedy były to 3 lata, gdzie podczas pierwszego roku odbywało się dwie półroczne rotacje, a pozostałe dwa lata były przeznaczone właśnie na pozycję stałą. W moim przypadku, w ciągu tych lat nie musiałem wyjechać na projekt zagraniczny, gdyż jako cudzoziemiec w Amsterdamie, pierwszy na ścieżce finansowej ówczesnego ITP - właściwie wszystkie moje rotacje były zaliczane jako zagraniczne. Warto dodać, że dziś macie dużo więcej ścieżek rozwoju – za „moich czasów” wydaje mi się, że były to 3 możliwości: IT, Finanse i Ryzyko.
Borys: Jak oceniasz sam program i jego założenia? Czy uważasz, że obecnie, w erze kryzysu inwestowanie dużych środków w młodych jest uzasadnione?
Maciek: Myślę, że odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna. Trzeba inwestować w „młodych i ambitnych”.
ITP działał nawet w latach 2009-2010, gdy w Holandii etaty były redukowane, co jest dowodem na to, że wartość tej „świeżej krwi” w organizacji jest duża. Bez takich ludzi organizacja nie wie czy nadal jest w dobrej pozycji rynkowej, czy nie zasiedziała się, jak to się mówi, ze swoimi nawykami. Poza tym, program celuje w osoby z dużym potencjałem na przyszłość, których obecność w firmie jest obowiązkowa.
Borys: Jak oceniasz budowanie sieci kontaktów z Traineesami ITP z całego świata? Czy utrzymujesz kontakty z Twoimi kolegami z programu? Jakie są Wasze relacje?
Maciek: Moim zdaniem, oczywiście oprócz ogólnego rozwoju jaki daje ITP, ten aspekt networkingu jest chyba największą zaletą programu.
Nas na programie, w jednym roku było wtedy około 150 osób z całego świata (pamiętajmy, że wtedy bank i ubezpieczenia były jedną Grupą). Podczas corocznych szkoleń (wtedy trwały aż 3 tygodnie) naprawdę udało się zbudować silną sieć kontaktów i więzi między nami. Oczywiście na samym początku byliśmy dla siebie kolegami i koleżankami z pracy, nie było jeszcze tych relacji stricto biznesowych. Po 2-3 latach od skończenia programu, gdy zaczęliśmy wszyscy powoli awansować na wyższe stanowiska – te relacje biznesowe zaczęły naprawdę się pojawiać. Dzięki znajomościom zawiązanym podczas ITP ufamy sobie, rozumiemy się, a sprawy załatwia się szybciej i dużo efektywniej. Do tej pory bardzo często korzystam z tych kontaktów. Część z moich znajomych piastuje dziś nawet bardzo wysokie stanowiska – najlepszym przykładem jest mój kolega, który jest CFO ING w jednym z europejskich krajów. Naprawdę nasze kontakty ułatwia wspólna przeszłość, zawsze w takich relacjach dostaje się więcej niż się prosi. Warto też wspomnieć, że będąc zamkniętym w jednym hotelu przez tyle czasu, powstawanie takich relacji jest automatyczne - więc nawet osoby silnie introwertyczne mają wielkie szanse na taki networking, to jest naprawdę dobrze przemyślane.
Borys: Masz bogate doświadczenie międzynarodowe. Powiedz proszę jak perspektywa pracy w innych krajach wpłynęła na Ciebie.
Maciek: Perspektywa pracy zagranicą bardzo zmienia sposób pracy i przede wszystkim, samego człowieka. To doświadczenie uświadamia ile jest sposobów spojrzenia na te same sprawy i problemy. Bycie cudzoziemcem w obcym kraju uczy też skromności i pokory, bo to Ty przyjeżdżasz „w gości” i musisz (albo powinieneś) się czasami dopasować.
Moim zdaniem naprawdę są aspekty, gdzie różnice są duże miedzy krajami np. podejście do hierarchii albo modele zarządzania, a poznanie tego zdecydowanie ubogaca człowieka.
Potem, z takim bagażem doświadczenia, wiesz, że rozmawiając z Hiszpanem musisz zachować się w taki sposób, a z Holendrem odrobinę inaczej. Przykładowo, wiem jakie pytania zada mi kolega z Amsterdamu do pliku, który przygotowałem, bo znam ich model pracy. Jestem w stanie od razu rozwiać te wątpliwości. W związku z tym on nie będzie wracał z nimi do nas i to powoduje znacznie sprawniejszą komunikację – a co za tym idzie, ogólnie pracę.
Borys: Jesteś dyrektorem strategicznie ważnego departamentu w jednym z największych banków w Polsce. Czy uważasz, że ITP przyczynił się do Twojego sukcesu, i jeśli tak to w jakim aspekcie?
Maciek: Uważam, że ITP ułatwiło mi dojście do miejsca gdzie obecnie zawodowo jestem. Program w swoich założeniach ma aspekty, które ułatwiają tę profesjonalną drogę jego członkom. Uważam, że sami niekoniecznie byśmy się tak angażowali w różne aktywności, gdyby ITP tego nie wymagał. W jego założeniach jest ciągłe wybijanie nas ze strefy komfortu, co jest niezwykle potrzebne, aby osiągnąć sukces. Mam tu na myśli, na przykład „zmuszanie” nas do zmiany departamentów co jakiś czas czy obowiązkowe egzaminy. Nigdzie nie możemy osiąść i nieustannie przez ten czas się rozwijamy. Po kilku latach takiego życia jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłej nauki i ciągłej zmiany, a to jest ważna zawodowo cecha. Na pewno nie ma jednej recepty na sukces, ale ITP pozwala sprawdzić, dzięki rotacji, w czym jesteśmy mocni, czym chcemy się zajmować, a potem w naszych rękach jest rozwój w danej dziedzinie np. poprzez zwiększanie wiedzy teoretycznej, przygotowując się do wymaganych certyfikatów np. ACCA czy CFA.
Borys: ITP to oprócz ekscytujących rotacji i możliwości rozwoju także ciężka praca. Często widuję, że pracujesz jeszcze, gdy inni są już dawno w domach. Z Twojego CV wynika, że Twoja kariera zawsze była na wysokich obrotach. Co Cię napędza i jak radzisz sobie ze stresem i przepracowaniem?
Maciek: To prawda, że stanowiska kierownicze łączą się ze stresem i są momenty gdzie zdecydowanie pracuje się bardzo ciężko. To jest trochę tak, że im jesteś lepszy, im możesz więcej odpowiedzialności przyjąć i poradzić sobie z tym – tym więcej przełożeni będą Ci powierzać, bo to wynika z zaufania i Twojej marki jaką kreujesz.
Trzeba kontrolować ten rytm pracy dla własnego zdrowia, z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej dla mnie, gdy są to okresy – jeden ciężkiej pracy, a po nim kolejny z łatwiejszymi zdaniami, gdy można wyjść do domu o zwykłej porze. Staram się zazwyczaj także po takim ciężkim okresie wziąć urlop, zostawić w domu laptopa i realizować hobby – w mim przypadku to objazdowe wycieczki, intensywna turystyka czy też góry. W ciężkich momentach dobrze jest czasem uciec myślami od pracy nawet na chwilę, np. pobiegać wieczorem, wyładować tą negatywną energię.
Dobrym remedium na przepracowanie jest stworzenie dobrego zespołu, tak aby nie bać się powierzać pracy swojemu zespołowi. Wtedy ciężka praca jest rozkładana na wiele osób, a wspólnymi siłami zazwyczaj udaje się rozwiązywać każdy problem.
Borys: Gdybyś miał dać jakąś poradę młodej osobie szukającej ambitnej pracy, która trafi na nasz wywiad – co by to było?
Maciek: To nie jest proste pytanie. Na pewno każdy jest inny.
Myślę, że taka osoba powinna być świadoma, że ambitna praca oznacza to słynne wyjście ze strefy komfortu. Kluczowe jest to, żeby się nie bać – zazwyczaj nasze granice są dalej niż myślimy. Nie bójmy się skoczyć na głęboką wodę. Z drugiej strony żyjemy w czasach gdzie wiele osób bierze to zbyt bardzo do serca. Ja kilka razy byłem zbyt długo poza tą słynną strefą komfortu i radzę na to uważać, aby się nie wypalić za szybko. Nie bójmy się natomiast poznać tej swojej granicy – pracujmy ciężko i ambitnie, ale pamiętajmy o sobie – znajdujmy czas na hobby czy okazjonalne wyjazdy. Mówiąc metaforycznie: Gdy widzimy pociąg, nie bójmy się do niego wskoczyć, bo jeśli będziemy się zastanawiać za długo – może odjechać. Kto wie czy na nasz peron przyjedzie następny. ITP w ING Banku Śląskim jest świetną okazją do dobrego startu i zdecydowanie polecam zainteresowanie się takimi inicjatywami.
Borys: Dziękuję serdecznie za rozmowę!
Borys
Borys skończył Prawo na Uniwersytecie Łódzkim. Zaintrygowany od zawsze światem biznesu i finansów dołączył do ITP, gdzie obecnie rozwija się w Departamencie Bankowości Transakcyjnej, w ramach Pionu Wholesale Banking poświęconego obsłudze największych przedsiębiorstw i grup kapitałowych na świecie. Prywatnie uwielbia spędzać czas na uprawianiu sportu i fascynuje się motoryzacją. Czarny pas w Shorin Ryu Karate i wierny kibic Boston Celtics.