W ING projektowanie i technologia idą ramię w ramię

Właśnie mija 6 lat odkąd Ula zaczęła pracę w ING. Pracuje jako Senior UX Designerka. Przez kilka lat była częścią Tribe’u Digital Transformation współprojektując Moje ING. W listopadzie dołączyła do Zespołu Rozwoju Biznesu w Biurze Maklerskim i od tego czasu skupia się na projektowaniu doświadczeń klientów inwestujących na giełdzie.

Jak sama mówi: „W banku mamy kilka specjalizacji projektantów: m.in. mamy UI (Visual) Designerów, zajmują się tym, jak system ma wyglądać i stoją na straży czytelności, estetyki i spójności. A także UX Designerów, którzy skupiają się na tym jak ma on działać. Fundamentem mojej pracy jest zrozumienie potrzeb użytkowników i celów biznesu, dla którego staram się być wsparciem i partnerem. Wymyślam rozwiązania, które testuję z użytkownikami, aby mieć pewność, że są one proste, intuicyjne i przydatne.”

Od absolwentki ASP do ekspertki UX

Na początku zupełnie nie miałam pojęcia, w co się pakuję. Na moich studiach nie było pracowni ani specjalizacji związanej z user experience (UX), więc to pojęcie było dla mnie dość mgliste. Intuicja podpowiadała mi, że UX może być ciekawym kierunkiem dla mnie: kończyłam studia projektowe, a jednocześnie po godzinach działałam w stowarzyszeniu Women in Technology Poland (Wit) organizując wydarzenia dla miłośniczek i miłośników technologii. UX wydawał się świetnym połączeniem tych dwóch światów: projektowania i technologii.

Zaczęło się od stażu w banku, na który przyszłam pod koniec licencjatu. Dokładnie pamiętam dzień, w którym wysłałam zadanie stażowe. Aby przystąpić do rekrutacji na staż należało zaprojektować kokpit bankowości internetowej wedle zasady mobile-first, czyli zaczynając od ekranu telefonu. Pamiętam, że dzień przed terminem przesłania prac, zaczęłam panikować, bo nic nie było jeszcze skończone. Myślałam o tym, żeby sobie odpuścić, ale intuicja podpowiedziała mi, że nie mogę, że to bardzo ważne, żebym aplikowała, bo to jest miejsce dla mnie.

Dobrze, że jej posłuchałam.

UX wydawał się świetnym połączeniem dwóch światów: projektowania i technologii.

Doświadczenie bez parzenia kawy

Pamiętam, że pierwsze tygodnie stażu były dla mnie przerażające. Modliłam się w duchu, żeby tylko parzyć kawę i nic nie projektować, aby przypadkiem nic nie popsuć. Ale nie parzyłam kawy. Miałam za to szczęście trafić na kilku naprawdę dobrych projektantów i projektantek, od których dużo się nauczyłam, szybko nabrałam doświadczenia i odwagi. Dziś współpracownicy darzą mnie dużym zaufaniem i bez wahania powierzają mi najtrudniejsze wyzwania.

Obserwuję dużą zmianę w sobie, ale też w otoczeniu i w projektowej dojrzałości firmy. Mam wrażenie, że 6 lat temu niektórzy podchodzili do współpracy z projektantami nieco nieufnie. Dziś działamy ramię w ramię z biznesem, a argumenty związane z użytecznością czy potrzebami użytkowników często są kluczowe w naszych dyskusjach.

Działamy ramię w ramię z biznesem, a argumenty związane z użytecznością czy potrzebami użytkowników są kluczowe w naszych dyskusjach.

W ING rozwija się ścieżkę klienta i swoją własną

Niezależnie od tego, czy myślimy o swoim rozwoju, czy rozwoju doświadczeń klienta, w obu przypadkach trzeba uważnie słuchać siebie i innych. Fundamentem mojej pracy są badania: rozmowy z klientami, testy użyteczności, dane z raportów i analityki, analiza opinii klientów, ich bolączek i sugestii.

Jeśli zaś chodzi o przepis na osobisty rozwój. Dla mnie najważniejsze jest to, że po prostu uwielbiam to, co robię zawodowo. Projektowanie to nie tylko moja praca, to element mojej tożsamości. Przez to chętnie angażuję się w dodatkowe przedsięwzięcia i uczę się nowych rzeczy. Nie mam poczucia, że to dodatkowa robota, ale inwestycja w samą siebie: w rozwój moich zainteresowań i umiejętności.

Projektowanie to nie tylko moja praca, to element mojej tożsamości.

Jestem ciekawska. Projekty, którymi się zajmuję zaczynają mnie w pewnym momencie fascynować i pochłaniać. Uwielbiam w pracy projektanta to, że stale uczę się nowych rzeczy, zmieniając obszary tematyczne: raz działam w tematach regulacyjnych, za chwilę projektuję rozwiązania związane z cyberbezpieczeństwem lub giełdą. Raz przeprojektowuję coś, co istnieje, innym razem prowadzę badania użyteczności, a jeszcze innym razem: buduję coś od zera, główkując nad strategią produktu. 

Jestem też niecierpliwa. Nie chciałam czekać aż nabiorę doświadczenia z czasem, tylko aktywnie szukałam dodatkowych zajęć. Łączyłam pracę ze studiami, teraz sama uczę. Organizowałam wydarzenia w ramach WiT i koordynowałam działania śląskiego oddziału. Udzielam się w programach mentorskich i na konferencjach.

Niejeden powód do dumy

Nie wiem czy jest jeden projekt, z którego byłabym najbardziej dumna. Każdy projekt czegoś mnie uczy a te, które nauczyły mnie najwięcej, wspominam z największym sentymentem.

Dobrze wspominam swój pierwszy samodzielny projekt: przebudowę i uproszczenie danych i ustawień. Z sentymentem wspominam też prace nad funkcją dodawania kont z innego banku i te nad Centrum powiadomień w Moim ING. Teraz jestem dumna z nowego wyzwania, jakie czeka mnie w Biurze Maklerskim. Jestem też dumna z zaangażowania w wyzwania związane z dostępnością cyfrową, bo mam poczucie, że dadzą one innym ogromną wartość.

Różnorodność ludzi i zadań

Spotkałam na swojej drodze sporo ludzi, którzy poważnie i dojrzale podchodzą do swojej profesji i którzy dali mi mnóstwo wiatru w żagle. Miałam przyjemność przez kilka lat pracować w zespole, w którym mogliśmy szczerze rozmawiać o swoich wątpliwościach, inspiracjach, dzielić się radą i wspierać się.

To, co też lubię w pracy tutaj, to spora różnorodność tematów. Pracowałam przy różnych projektach, dla różnych zespołów i w różnych obszarach. Często wychodzę z własną inicjatywą i spotykam się z dużą otwartością, żeby realizować swoje pomysły. Tak zorganizowałam z własnej inicjatywy dwa szkolenia dla współpracowników, jedno z dostępności cyfrowej, drugie z procesu product discovery. I powołałam do życia grupę roboczą, która skupia wokół siebie osoby, które chcą zwiększyć swoje kompetencje w zakresie projektowania dostępnych produktów.

Często wychodzę z własną inicjatywą i spotykam się z dużą otwartością, żeby realizować swoje pomysły.

Dzielenie się wiedzą procentuje

Obecnie poza pracą prowadzę zajęcia ze studentami, udzielam się w programach mentorskich, nagrywam kurs online i piszę bloga ulamitas.pl. Od czasu do czasu bywam prelegentką na konferencjach branżowych.

To, co robię dodatkowo poza pracą, to nie są działania, które muszę zrobić, bo są moim obowiązkiem. To są rzeczy, które lubię i chcę robić, bo sprawiają mi przyjemność i mnie rozwijają. To nie jest też tak, że muszę znajdywać w sobie na to jakieś dodatkowe pokłady energii, bo te dodatkowe działania właśnie mi ją dają – zamiast mi ją odbierać.

W zeszłym roku zrobiłam sobie test Gallupa. Poznałam, że moje najmocniejsze talenty to: strateg, rozwijanie innych, intelekt, optymizm i empatia. Talent intelektu sprawia, że do szczęścia potrzebuję różnych bodźców i doświadczeń, dlatego dodatkowe aktywności są dla mnie dobre i dają mi zastrzyk energii.

Talent rozwijania innych wyjaśnia potrzebę dzielenia się wiedzą. Zawsze ciągnęło mnie w stronę edukacji. Jako brzdąc układałam pluszaki w rządku i bawiłam się w nauczycielkę, a w podstawówce byłam wolontariuszką w przedszkolu i po szkole rysowałam z młodszymi dziećmi.

Zaczęłam szukać pomysłu, jak połączyć design i edukację. Tak zaczęła się przygoda z zajęciami na uczelni, które prowadzę już czwarty rok. W pewnym momencie zaczęłam dostrzegać wiele punktów wspólnych między uczeniem a projektowaniem. Bardzo mnie to zafascynowało. Tak odkryłam dziedzinę Learning Experience Design, czyli projektowanie doświadczeń edukacyjnych.

Prowadzenie bloga jest dla mnie pretekstem do odkrywania tej dziedziny i dzielenia się moimi odkryciami z czytelnikami. Poza doświadczeniami edukacyjnymi piszę też o projektowaniu i rozwoju umiejętności projektowych.

Początki w świecie UX? To nie musi być trudne

Szukając swojej drogi zaczęłabym od uważnego poznania siebie i swoich potrzeb. Nie wszystko to, co jest dla mnie dobre, będzie dobre dla każdego. Każdy z nas jest inny, ma inne potrzeby, talenty i wrażliwość. Swoje plany i działania warto dobrze zgrać w zgodzie ze sobą.

Jeśli zaś chodzi o pójście w projektowanie user experience, to obecnie jest mnóstwo możliwości. Jest kilka studiów podyplomowych, są kursy online i kursy w szkołach programowania. Są programy mentorskie i konferencje dedykowane adeptom UX. Raport o stanie branży UX i Product Design w Polsce zbiera te wszystkie możliwości, polecam do niego zajrzeć.

Na start najlepsza jest rozmowa o kulisach pracy z kimś, kto już pracuje jako UX Designer. Wokół tego zawodu narosło sporo mitów. Spotkałam się np. z wyobrażeniem, że UX Designer zajmuje się tylko samotną, kreatywną (wręcz artystyczną) pracą w zaciszu swojego domowego biura – nic bardziej mylnego! To praca z ludźmi, mnóstwo rozmów, czasem trudnych negocjacji i kompromisów.

UX to praca z ludźmi, mnóstwo rozmów, czasem trudnych negocjacji i kompromisów.

Niektórym UX kojarzy się z prostym sposobem na wejściem do branży IT, bez umiejętności programowania. Tymczasem to zawód dla omnibusów i osób ciekawych świata. W pracy projektanta łączy się wiedzę z różnych obszarów m.in. psychologii, projektowania graficznego, zarządzania, copywritingu. Ważne jest też rozumienie technologii, przydają się podstawy programowania. Ciągle pojawiają się nowe wyzwania i nowa wiedza do przyswojenia.

Niedawno wyszedł odcinek podcastu Nie tylko design z Agnieszką Zwolińską i Anią Tylikowską o szukaniu i znajdowaniu pracy w user experience. Zawiera masę cennych informacji na start, więc polecam posłuchać wszystkim, których kusi przebranżowienie na projektanta UX.

Bardzo polecam również programy mentorskie. Działania pod skrzydłami mentora są bardzo cennym doświadczeniem, szczególnie na start. Na polskim rynku jest w czym wybierać. O kilku z nich pisałam u siebie na blogu.

Powrót do góry
Słuchaj